udowodniły mistrzostwa
To że nasz zespół ciśnienia nie wytrzymuje, udowodniły mistrzostwa Europy w 2007. Walczyć z drużynami ze Starego Kontynentu pojechaliśmy jako drugi zespół świata. W Europie nie zmieściliśmy się w dziesiątce. Ale jak to się dzieje, że Brazylia, z której barków presja nie schodzi od lat, umie ją udźwignąć? - Nasze drugie miejsce w jakimkolwiek turnieju odbierane jest jako klęska. Oczekiwania są więc ogromne. Ale nam jest to potrzebne. Nie moglibyśmy grać, nie czując tego ciśnienia - powiedział rozgrywający Brazylii Marlon, uginając się lekko pod ciężarem wiszącego na szyi złotego medalu mistrzostw świata.
- Nie mam sobie nic do zarzucenia. Wypełniłem program, który założyłem - mówił Castellani. - Patrząc na to wszystko co się stało, mogę powiedzieć, że uczciwe granie to była właściwa decyzja. Mimo iż w jakimś sensie kosztowała mnie utratę stanowiska. Zapytałem związek, czy dalej mi ufają. Widać nie. Cóż, tak miało być. Ale chcę zapewnić, że mam mnóstwo energii i wiedzy, żeby pracować dalej. To nie jest tak, że myślę i dalej zastanawiam się, co będzie. Nie! Wyciągnąłem wnioski. Ale trudno jest coś robić, gdy związek nie ma do ciebie zaufania.
Castellani jest więc kolejnym trenerem, który nie odgadł działania polskiej mentalności. Raul Lozano też się sparzył, ale nie pokajał. Słowo o dymisji nie padło, aż działacze sami pozbyli się pierwszego polskiego Argentyńczyka. Ten drugi oddał się do dyspozycji władz PZPS pół godziny po porażce z Bułgarią, czyli odpadnięciu Polski z mistrzostw.
Dodaj komentarz